Czy świńskiej grypy trzeba się bać?
Mity i fakty o wirusie A/H1N1
Czy świńska grypa jest groźniejsza niż sezonowa i trzeba ją leczyć koniecznie w szpitalu? Czy jest niebezpieczna dla życia każdej osoby? Dr Paweł Grzesiowski z Narodowego Instytutu Leków obala mity o wirusie A/H1N1.
Mit pierwszy: świńska grypa jest groźniejsza dla naszego zdrowia niż grypa sezonowa.
W tym sezonie jest to pierwsza fala epidemiczna nowego wirusa i dlatego jest on łagodny, nawet łagodniejszy niż grypa sezonowa. Trzeba jednak pamiętać, że będzie zapewne długo w naszej populacji, co oznacza ze będzie mutować. A każda mutacja to potencjalne ryzyko oporności na leki. Dlatego tak ważne jest monitorowanie oraz szczepienia, aby nie dać wirusowi szansy na przetrwanie i mutowanie bez kontroli.
Mit drugi: obecnie szczepienie przeciwko grypie A/H1N1 i sezonowej już nie uchroni nas w tym sezonie przed chorobą.
Na szczepienie jest zawsze dobry czas, o ile ktoś już nie chorował na grypę, ponieważ przechorowanie powinno dać odporność. Nie szczepimy ozdrowieńców. Pamiętajmy, że sezon grypowy trwa do marca i teraz jest fala H1N1, a po nowym roku czeka nas fala grypy sezonowej. W Polsce są tylko szczepionki przeciwko sezonowej grypie i warto zachęcać do szczepień, szczególnie osoby z grup ryzyka. Trzeba pamiętać też, że nie chroni nas ona przed świńską grypą. Szczepionka przeciw sezonowej grypie zawiera w sobie białka wirusa A H1N1, ale jest to inny podtyp niz A/H1N1 "meksykański" i dlatego nie ma bezpośredniego wpływu na ochronę przed zakażeniem. Takie badania były wykonane w kwietniu i maju 2009 r. przez WHO. Natomiast można spekulować, ze każda szczepionka przeciw grypie zawiera jakiś nieokreślony potencjał ochronny, ale nie można niestety na tym opierać strategii szczepień. Przed grypa meksykańską chroni tylko nowa generacja szczepionek A/H1N1 wyprodukowanych po wrześniu 2009 r.
Mit trzeci: szczepienie dzieci w sezonie grypowym przeciwko innym wirusom lub bakteriom może być groźne dla ich zdrowia.
To nieprawda. Jeśli inne szczepienia są konieczne trzeba naturalnie je zrobić. Oczywiście, trzeba unikać potem zakażenia, ale ta zasada obowiązuje przez cały rok, a nie tylko w sezonie grypowym.
Mit czwarty: świńska grypa jest niebezpieczna dla życia każdej osoby.
Najwięcej powikłań i zgonów odnotowuje się w grupach osób przewlekle chorych, dla których grypa jest zbyt dużym wyzwaniem i może być przyczyną zaostrzenia choroby oraz ciężkiego przebiegu. Organizm wtedy słabiej walczy z wirusem. Grypa groźna jest także dla kobiet w ciąży, bo może powodować u nich cięższy przebieg. Jak wiadomo w takim stanie mogą występować pewne niedobory odporności, które w normalnych sytuacjach nie dają żadnych objawów, ale w przypadku ostrego zakażenia dają o sobie znać.
Mit piąty: leczenie grypy typu A/H1N1 może odbywać się tylko w szpitalu.
Leczenie w łóżku, odpoczynek, dużo płynów, leki objawowe (przeciwgorączkowe, na kaszel itp.) to wystarczające sposoby walki z grypą. Witaminy (może tylko witamina C) mogą ogólnie poprawiać stan organizmu, ale podobnie jak z innymi lekami, nie należy ich nadużywać. Wszelkie środki domowe naturalne (owoce, miód, czosnek itp.) są stosowane w celu poprawy nastroju chorego oraz zwiększenia sprawności organizmu.
Mit szósty: gdy jeden z uczniów w szkole zachoruje na grypę typu A/H1N1, inne dzieci powinny także pozostać w domu.
Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, do tego aby nie posyłać dzieci do szkoły, przedszkola czy gimnazjum. Oczywiście, w szkole są bardziej sprzyjające warunki do kontaktu z chorymi dziećmi, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy się to stanie, a sezon grypowy będzie trwał do wiosny. Zamiast zatrzymywać dziecko w domu, należy wyposażyć je w chusteczki zwilżone do higieny rąk oraz nauczyć częstego ich używania.
Mit siódmy: szczepionki na grypę A/H1N1 są niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka.
Szczepionki przeciw grypie "meksykańskiej" zostały poddane ocenie pod względem bezpieczeństwa przez Europejską i Amerykańską Agencję Rejestracji Leków. Mają taki sam profil bezpieczeństwa, jak szczepionki na grypę sezonową. Już podano ponad 50 mln dawek na całym świecie i nie ma żadnych danych o ich niebezpieczeństwie. Mamy wiec bezprecedensowe dowody na to ze szczepionki sa skuteczne i bezpieczne w największych ocenach w historii szczepień, bo w krótkim czasie rożnym narodom podano wiele milionów dawek. Żadne badania kliniczne nie były prowadzone do tej pory na taką skale przy innych szczepionkach. Mogą być zgłaszane jakieś działania niepożądane, a także, że u pewnych osób pojawią się związki ze szczepieniem, jakieś problemy zdrowotne. Ale to nie oznacza, że szczepionki są wadliwe, bo każdy człowiek jest indywidualnym organizmem i na wiele leków może zareagować, nie tak jak tego oczekuje lekarz.
* Dr Paweł Grzesiowski jest Kierownikiem Zakładu Profilaktyki Zakażeń w Narodowym Instytucie Leków, ekspertem do spraw szczepień i członkiem zarządu Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.